25 kwi 2016

Operacja Metodą Ulzibata - moje refleksje


Długo mnie tu nie było, a to z tego powodu, że 17 marca 2016 miałam operację. Na nogi oczywiście. I to dość nietypową, bo przeprowadzoną Metodą Ulzibata (stopniowej fibrotomii). Metoda ta jest jeszcze dość nowa - w Polsce od 2011 - i mało znana. Nawet, gdy przed zabiegiem, szukałam w Internecie jakiś informacji o niej, ale nie takich suchych (je idzie znaleźć), tylko refleksji pacjentów, niewiele wyszukałam, a jeśli już, to w kontekście małych dzieci i często na anglojęzycznych stronach. Dlatego postanowiłam podzielić się tu swoimi refleksjami. Może, a nuż, komuś te informacje się przydadzą?

O co chodzi?

Jak czytamy na oficjalnej stronie o metodzie www.ulzibat.pl, Metoda Ulzibata - stopniowej fibrotomii została opracowana ponad 20 lat temu w Instytucie Rehabilitologii Klinicznej w Tule (Rosja), przez honorowego wynalazcę Federacji Rosyjskiej, doktora nauk medycznych, profesora Walerego Borysowicza Ulzibata. Zabieg zaś opera się na (...) stopniowym, podskórnym przecinaniu zwłókniałych pasm mięśniowych w okolicach ich przyczepu do kości z zastosowaniem specjalnego skalpela, bez konieczności zarówno nacinania skóry, jak i całkowitego rozcinania mięśni, z zachowaniem mięśni zdrowych, bez ingerencji w ścięgna oraz układ kostny. 
I na tym polega jej nietypowość. Ingeruje w mięśnie, a nie w ścięgna i kości, jak to bywa przy tradycyjnych operacjach. Zabieg przez to jest mniej inwazyjny, pacjent stosunkowo szybko dochodzi do zdrowia, nie odczuwając przy tym jakiś wielkich dolegliwości bólowych, ale o tym jeszcze napiszę...